Nowa stara komoda...
Witajcie!
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją nową starą komodę ;)
Stało się - mam miętową komodę i oficjalnie oświadczam, że mięta to jedyny kolor, który toleruję na dłuższą metę (komoda stoi już od tygodnia i nie kuje w oczy!!! ;)- wręcz przeciwnie pojawiło się też kilka innych miętowych dodatków.)
I już wiem dlaczego nie wyszło mi z turkusem... - nie był miętą ;)
Komoda, o której dzisiaj mowa to mebel, który mamy już od 5 lat. Niestety trochę się już podniszczyła w czym pomogły jej też moje dzieciaczki co zaraz zobaczycie na zdjęciach uchwytów ;)
Poznajcie się!
Komody to dla mnie meble, które są bardzo przydatne więc nie było mowy o wyrzuceniu jej.
Jak nic potrzebowała ratunku i padło na miętową farbę czyt. białą farbę pomieszaną na oko z barwnikiem ;)
Wystarczyło ją porządnie umyć, zmatowić i odtłuścić a potem nałożyć trzy warstwy farby.
Efekt?
Lubimy się i to bardzo! :)
Uchwytom do szczęścia potrzebny był tylko czarny matowy spray.
Koszyk, który widzicie na zdjęciach do niedawna był soczyście zielony ;)
O taki:
W nowym wcieleniu jest mu lepiej, prawda? ;)
To by było na tyle w temacie moje nowej ulubienicy... ;)
Co o niej myślicie?
Ściskam,
REWELACYJNA przemiana! Lubię to :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)))
UsuńUuuuu super, ta mięta to chyba od dawna za tobą chodziła co ? Ładny odcień mięty uzyskałaś :)
OdpowiedzUsuńChodziła za mną szczypta koloru ale musiałam sobie uświadomić dopiero, że chodzi o miętę ;)
Usuń:*
Świetna metamorfoza! Dobrze, że dzieciaczki podniszczyły Ci poprzednią wersję bo teraz wygląda o niebo lepiej:)
OdpowiedzUsuńO wersji "przed" chcę jak najszybciej zapomnieć hahaha ;)
Usuń:*
Zdecydowanie lepiej, Brawo!
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję! :)
UsuńJaka farba byla malowana??
OdpowiedzUsuńBiała farba Pro-sto pomieszana z odrobiną pigmentu w kolorze wiosenna zieleń ;)
UsuńEdyta-piekny ten mietowy!
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba ;) BARDZO! ;)
UsuńMiętowo mi również :))
OdpowiedzUsuńkomoda sliczna
Bardzo dziękuję! :)
UsuńP mamuniu! Pozazdrościć komody! Szczerze to mięta i pani bardziej pasuje niż turkus;)) Piękna!!!!
OdpowiedzUsuńP.S. A co z flakonikami poszły w kosz?
Nie, zniknęły z pola widzenia i czekają na nowy dom ;)
UsuńCudnie. Bardzo udana praca.
OdpowiedzUsuńWyszło super! Ale Ty się kobieto oszczędzaj! Buziaki ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie potrafie nic nie robić ;) Kto jak kto, ale Ty chyba też nie ;)))
UsuńRaz na jakiś czas mam taki dzień, że "zwalniam" ale i tak wtedy różne pomysły przychodzą mi do głowy i muszę je potem w życie wprowadzać ;) Poza tym, takie malowanie to luzik ;) nawet na taboreciku można sobie siedzieć ;)
No nic dziwnego że lubicie się z komodą i jeszcze Ci się nie znudziła! Wygląda obłędnie! Bardzo udana przyjemna metamorfoza! Miętowy jest ogólnie bardzo ładnym kolorem a ty jeszcze raz mnie w tym utwierdziłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie na bloga:
www.homemade-stories.blogspot.be
Masz rację. Kolor miętowy jest wyjątkowy - nie tylko na wiosnę i z powodzeniem może zagościć obok bieli, szarości i czarni ;)
UsuńNo jest wprost idealny dla mnie! ;)
Miłego dnia!
:)
Komoda jest piekna! Tez lubie miete choc zdecydowanie brakuje jej u mnie w domu... :(
OdpowiedzUsuńDo niedawna u mnie też jej brakowało ale wystarczyła puszka farby i MAM JĄ! ;)
UsuńSzczerze polecam zaproszenie jej do domu ;)
Miłego dnia!
Czuję miętę do Twojej miętowej komody :)
OdpowiedzUsuńTa szczypta koloru dobrze robi :)
Buziaki!
Mam podobne odczucia ;):):)
Usuń:*
Podziwiam Twoje pomysły :) Komoda prezentuje się bajecznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
;) Miło mi :)
UsuńOj z takiego sieciowego starszydła powstała istna perełka!!! zesttawienie czarnych rączek z mietowym sprawia że cała szafka zyskała n nowoczeności i wyjątkowości!!! EXTRA
OdpowiedzUsuńDobrze ją określiłaś... straszydło ;)
UsuńDzięki! :)
Świetna zmiana na uroczy kolor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dominika
Witaj!
UsuńBardzo dziękuję za tak miłą opinię.. ;)
Pozdrawiam!
cudowna miętowa komoda! :)
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńBardzoooo mi miło! :)
Pozdrawiam!