Krzesła z historią...


Życie nauczyło mnie już kilku rzeczy... najważniejszą z nich jest cierpliwość... ale nie w każdym temacie... nie, nie... np. tej do moich pociech jeszcze się uczę ;) Cierpliwości w czekaniu na starociowe okazje mnie to moje życie nauczyło! 
Ach, jak ona popłaca!




Tyle razy miałam już upatrzone kilka pięknych krzeseł do odrestaurowania ale jakiś wewnętrzny głos kazał mi jeszcze chwilę, chwileczkę się wstrzymać... jakby wiedział, że te jedne,jedyne już czekają żebym tylko natrafiła na nie w internetach... ;)


I znalazłam je!
Całkiem blisko... cztery w cenie jednego... To była szybka akcja... żeby czasami ich poprzedni właściciel się nie zorientował, że moja radość na ich widok jest podejrzana i żeby nie zachciał porównać ceny którą zaproponował z cenami podobnych krzeseł... ;)))







Byłam bardzo zaskoczona tym, w jakim dobrym stanie kupiliśmy te krzesła. Ponieważ są bardzo stabilne to wymagały tylko pozbycia się starej warstwy lakieru. Tutaj kolejna niespodzianka - jeszcze nigdy tak łatwo mi to nie poszło - 4 dzrzemki Małej i już krzesła były gotowe do malowania.  

Wspominałam już, że mamy cztery sztuki? :)

Dwia pierwsze krzesła zostawiłam w naturalnym kolorze, który mnie zachwycił. Warstwa lakieru tylko podkreśliła ich piękno.














Z dwoma pozostałymi zrobiłam to, o czym marzyłam od dawna - pomalowałam je na czarno - matowy heban wybrałam... z czystm sercem polecam ten odcień. Jest najpiękniejszy ze wszystkich, które znam.













Takim oto sposobem mam komplet krzeseł pamiętających dawne czasy a jakością wykonania bijących na głowę większość tych dostępnych w sklepach. 

Oczami wyobraźni widzę już naszą jadalnię... szukam jeszcze tylko wymarzonego stołu ponieważ dwa kolejne krzesła już chyba dorwałam.

Ale jestem cierpliwa, znajdziemy się kiedyś ;)

Dajcie znać, czy Wy też macie taką słabość do starch krzeseł...


Miłego dnia!

16 komentarzy:

  1. Oj tak, do starych krzeseł i stołów w szczególności :-) pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyszło to odrestaurowanie krzeseł. Powiem szczerze, że ja na razie mam kilka staroci i to takich sprzed wojny jak i z głębokiego PRLu. Znalazłam je w starym poniemieckim domu, który kupiliśmy i czekają grzecznie na koniec jego remontu - wtedy zajmę się ich renowacją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zazdroszczę Ci takiego domu i takich staroci... :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Krzesła są świetne, pierwszorzędne znalezisko!

    OdpowiedzUsuń
  4. W tej odsłonie kolorystycznej wyglądają pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez grzeczność nie zaprzeczę... ;))) Wszystkie miały być czarne ale kiedy zobaczyłam jak łatwo pozbędę się starej warstwy lakieru i to co pod nią się ukrywało to nie było innego wyjścia jak tylko zostawić dwa krzesła w naturalnym kolorze... :)
      Pozdrawiam ciepło! :)

      Usuń
  5. Ładnie mu w czerni :) Ja niedługo będę szukała krzesła do biurka - ale najpierw muszę je sobie zbudować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się marzy ten stół... i nie wiem czy też nie bedę musiała sobie go zrobić... ;)))

      Usuń
  6. O ślicznie wyszły!!! U mnie narazie jest to malowanie, o którym mówiłam ;))) narazie nie ma mniejsca na stare krzesła. Haha

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 It's cosy here ... , Blogger