Nowe M. "PRZED i PO"...POKÓJ CÓRECZKI...


Cały rok minął odkąd w naszym życiu pojawiła się nasza Maleńka i sprawiła, że nasza rodzina stała się pełna a ja spełniona jako mama :)

Cały rok minął też odkąd zaczęliśmy urządzać obecne mieszkanie...i dopiero teraz mogę powiedzieć, że pokój Ślicznoty jest gotowy.







Dlaczego tak długo? 
Sama się nad tym zastanawiam teraz... i dochodzę do wniosku, że wszystko przez to, że z trójką maluchów czas maksymalnie przyspiesza i ciężko wygospodarować chwilę na twórcze działanie a poza tym bardzo celebruję wszystko co jest związane z tą moją Maleńką Izką... 
Tak było też z jej pokojem... tutaj wszystko musiało być tak jak sobie zaplanowałam ;) Dzień po dniu dodawałam coś, zabierałam...
 żeby teraz móc powiedzieć, że jest pięknie.

I w tym momencie właśnie sobie uświadomiłam, że  nie mam zdjęcia tego pokoju z okresu kiedy się tutaj przeprowadziliśmy i zaczęliśmy działać... ;/ Nic to, dla porównania pokażę Wam jeszcze raz salon bo dużej różnicy w stylu nie było :DDDD

To był nasz salon:










W pokoju Izy ściany i parkiet miały identyczny kolor z tym, że parkiet był w lepszym stanie ponieważ był  przykryty wykładziną.

Tak samo jak w salonie i tutaj podłogę odnowiliśmy a ściany pomalowaliśmy na biało.

Najpierw ten pokój był przeznaczony dla chłopaków.

Tutaj ---> 
tutaj --->
tutaj --->
i tutaj --->


mogliście zobaczyć początkowe fazy urządzania tej przestrzeni dla nich. 

Z dnia na dzień zdecydowaliśmy jednak, że ten pokój dla chłopaków jest zbyt mały i że ostatecznie zamieszka w nim nasza córka.






Plan był następujący:

- biało-czarna baza plus dodatki w kolorze miętowym i różowym,
- motyw kropki i kółka,
- wiklina,
- pluszowe misie,
- wykorzystanie jak największej ilości rzeczy, które już mieliśmy,
- diy - no nie mogę bez tego żyć... ;DDD
- wszystko czyt. zabawki pochowane ale dostępne dla Małej.







Mamy tu więc stary wiklinowy regał pomalowany na biało a na nim pudełka upolowane na wyprzedaży w Biedronce i jedną z uszytych przeze mnie sercowych poduszek. W środku schowane są zabawki.











Obok regału stoi mój ulubiony (no dobra - wszystkie moje pieńki uwielbiam ;D)  biały pieniek i łóżeczko.






Nad łóżeczkiem zawiesiłam delikatny baldachim zrobiony z firanki i obszyty koronką oraz malinowe cotton balls.







To nasze łóżeczko to, dzięki mojemu Tacie, taka kołyska w rozmiarze XXl ;) Wyciął on dla mnie takie bujaki z drewna, które przywierciliśmy do nóżek i teraz możemy Ślicznotę sobie delikatnie bujać przed snem ;)






Pod łóżeczkiem mamy wiklinowy koszyk na zabawki, w łóżeczku uszyte przeze mnie podusie (opisane tutaj --->

http://itscosyhere.blogspot.com/2017/07/for-her-mickey-mouse-i-cos-jeszcze-plus.html )

a nad nim okrągłe półeczki zrobione ze starych przetaków. 

Pierwszy raz pokazywałam Wam te półki w poprzednim salonie, pamiętacie je?

(http://itscosyhere.blogspot.com/2015/07/diy-38-okrage-poeczki-z-przetakow-i.html )

Odczekały swoje w piwnicy i teraz grają jedną z głównych ról w pokoju Izy :)







Jedną z nich ozdobiłam rattanowymi bombkami zawieszonymi na tasiemce.






Co dalej? 
Obok łóżeczka stoi nasza miętowa szafa. 
Jest to jedyny mebel, który został tutaj po chłopakach i który bardzo determinował moje późniejsze wybory ;)







Zasłony zrobiłam sama farbą do tkanin odbijając kółeczka stepmlem zrobionym z marchewki... a walizki na szafie to odnowione pamiątki po mojej Ukochanej Babci.







Naprzeciwko stoi biała komoda a nad nią półka, ktora jeszcze nie tak dawno była w kolorze wenge ;)











Pod półką zawiesiłam na gałęzi kilka sukienek Ślicznoty i dodatkowo ozdobiłam ją moimi ping-pongowymi światełkami.







Do tego kwiaty i pluszaki.











Na koniec ze starej sukienki kupionej w secondhandzie powstała girlanda. 
Łaczy ona idealnie wszystkie kolory, które pojawiły się w tym pokoju.







I jeszcze kilka kadrów... ;)































Koniec, finito, schluss!

Więcej zdjęć nie będzie! :) 

Koniecznie dajcie znać co myślicie o moim dziele ;)

Udanego weekendu i do napisania... ;)




18 komentarzy:

  1. To, że większość dekoracji zrobiłaś sama, ceni się najwyżej :-) Taki wieszaczek mi się marzy, niekoniecznie na kiecki ;-) Pięknie wygląda.
    A nie boisz się, że córka wypadnie Ci z łóżeczka, blokujesz kołysanie jakoś? Fajny patent, my mieliśmy kołyskę, ale krótko, bo dzieciaki przestały się mieścić. No tylko że tam blokada była.
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki wieszak to ze zwykłej gałęzi można zrobić ;) Tylko trzeba się kory pozbyć ;) A co do łóżeczo-kołyski to oczywiście jest blokada ;) tylko od strony ściany ;)

      Usuń
  2. Wow!!!! Super pokój! Na pewno jest zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wie nikt... kiedy zacznie mówić to mi powie ;)

      Usuń
  3. Jak ładnie :-) Mięta jest Twoim znakiem rozpoznawczym :-) U mnie jest dokładnie ta sama mozaika drewniana, trochę zniszczona, nie za bardzo przepadam za polakierowaną, połyskującą podłogą, wolę naturalne, matowe drewno. Pokoik jest śliczny :-)
    Ściskam!
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło... :) :* Z tą miętą to się zrobiła poważniejsza sprawa hahahaha :) ciągle coś, gdzieś miętowego ;) Miłego wieczoru! :)

      Usuń
  4. Mimo, że to nagła zmiana planów, to aranżacja wyszła genialnie :) Nie jest przesadnie słodko. Uwielbiam takie połączenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca nagła... ;) Trochę czasu zajęło mi żeby osiągnąć upragniony efekt chociaż prawdę mówiąć to w dwa dni możnaby to zrobić... :) :) :) Ale z każdym pomysłem musiałam się "przespać" ... ;)))
      Pozdrawiam!
      :)

      Usuń
  5. Wszystko wyszło idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, nieczesto komentuje, dzis jednak, po zobaczeniu pokoju mojej imienniczki musze skomentowac:
    jest tak tajemniczo i teatralnie - nie wiem jak to inaczej wyrazic. Jest naprawde fantastycznie!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogłam przeczytać milszych słów na dobranoc... :) Bardzo, bardzo mi miło, że to co zobaczyłaś wzbudziło u Ciebie takie emocje...
    Witaj w moim świecie... zapraszam na stałe... ;)
    Dobrej nocy - pozdrawiam ciepło!
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu znalazłam chwilę, żeby tutaj zajrzeć i napisać conieco. Piękny pokoik przygotowałaś swojej córeczce. Jest taki spójny i nie przeładowany. Na pewno dużo radości sprawiała Ci aranżacja tego wnętrza. Dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście! To sama radość - wiesz o tym najlepiej ;)
    Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zadbałaś o każdy szczegół! Jest pięknie. I te malunie sukieneczki - so sweet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malunie dziewczynki sa taki słodkie, że wszystko co sie dla nich robi wychodzi cudne... ;)))
      ściskam! :) :*

      Usuń

Copyright © 2014 It's cosy here ... , Blogger