Ping Pong Ball Lights ...
Witajcie!
Tak jak obiecałam szybko wracam z kolejnym postem o nowych światełkach! ;)
Tak, jestem uzależniona od różnego rodzaju lampek, światełek itp....Nie wiem z czego to wynika, ale nie mogę oprzeć się temu przygaszonemu ciepłemu światłu które sprawia, że każde wnętrze od razu staje się przytulne ;)
Moje nowe światełka to nic innego jak lampki świąteczne kupione w Biedronce...
i piłeczki do tenisa stołowego... ;)
Lampki same w sobie też są ładne ale nie do końca do mnie przemawiały, poza tym kupując je już wiedziałam co z nimi zrobię ;)
Wystarczyło zdjąć oryginalne reniferki, nakłuć piłeczki i założyc je w miejsce reniferków...
I VOILA! ;]]]
Do tej pory moje nowe światełka zagościły już w kilku miejscach ale najlepiej jest im na poduchach w skrzynce... Lubię patrzeć na nie w dzień ale i tak najbardziej podobaja mi się kiedy gasną wszystkie inne światła w salonie...
Plus takich lampek? BEZPIECZEŃSTWO! Są na baterie więc maluchy takie jak nasze mogą same w miarę bezpiecznie sobie je włączyć i wyłączyć co nasz B uskutecznia non stop ;]
Na dzisiaj to tyle...
Wieczór sobotni dopiero się zaczyna... zmykam ;)
No i super! Też muszę coś pokombinować, bo cotton balls nie dają mi spokoju ;-) Marne widzę szanse na wygraną w konkursach ;-)
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że takie cotton balls też można samemu zrobić... ;) może nie będą takie piekne jak oryginalne ale wielkiej różnicy nie ma;) bawełniany sznurek albo jakiś inny, klej, balony i do dzieła... jak tylko wyskrobię trochę więcej czasu to będę takie robić ;)
UsuńFajnie to wygląda. Widzę, że można zawiesić w różnych miejscach bo lampki są na baterie. Bardzo ładnie urządzone wnętrze. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOjej a ja męczyłam się z klejem i gazą , a tu proszę , piłeczki :) super to wygląda :)
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentują! Ja próbowałam zrobić z gazy i kleju jak Emilia i niestety z marnym skutkiem... Ale piłeczki też są super!
OdpowiedzUsuńWitaj! :) Miło mi Ciebie u siebie gościć.
UsuńPOZDRAWIAM!